Wprowadzamy nową zasadę! W sumie pierwszą, ale nie ważne. Wy komentujecie, my piszemy nowe rozdziały.
Okey?
Okey.

7 kwietnia 2016

Rozdział 3 ~ YCM

Calum Pov
Wracając do domu myślałem o tym co dziś się stało, o tej całej rozmowie z Lukiem, gdzie mieliśmy nie kończące się tematy, o tym naszym "pocałunku", który był całkiem przyjemny. Czekaj co? Jaki przyjemny całowałem faceta na dodatek mojego wroga, który się o mnie założył. Ale jako usta były takie miękkie i ciepło, a podczas tego krótkiego połączenia naszych ust poczułem taki przyjemny prąd. Jeszcze chwilę o tym pomyśle i sam zacznę obijać sobie twarz. Musze pamiętać, że to tylko gra. Chyba zadzwonię do Stelli, to niby taka moja "dziewczyna", ale tylko ona tak uważa. Ja dzwonie do niej tylko wtedy gdy potrzebuje seksu. Ona jest taka głupia, że czasem myślę czy ona ma mózg czy orzeszek. Raz nawet pomyliła pilota z wibratorem, ale przynajmniej seks jest przyjemny. I tak dotarłem do domu. Był to wielka willa z dużym zamkniętym ogrodem z przodu i z basenem za domem.W domu usłyszałem tylko tupot łap mojego owczarka niemieckiego Chucka, bo rodziców jak zawsze nie było. Pies był prezentem od nich, kiedy jeszcze się nim interesowali w jakimś stopniu. Chuck jak to miał w zwyczaju zaczął po mnie skakać więc wypuściłem go do ogrodu. Poszedłem do salonu rozebrałem się i zadzwoniłem do Stelli.
- Cześć skarbie, co tam- usłyszałem piskliwy głosik dziewczyny, czasem mam ochotę ją zakneblować byle nie mówiła.
-Cześć Stel. Masz czas, bo musi się ktoś mną zająć- starałem się ująć to jak najmniej wulgarnie.
-Jasne będę za 15 minut.
Po jakimś czasie usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem i ujrzałem w nich Stelle. Jak zawsze ubraną w przykrótką spódnice, prawie odsłaniająca pośladki i kusą bluzeczkę, nie zostawiając wiele dla wyobraźni.
-Cześć kocie
-Cześć- odpowiedziałem i bez zbędnych słów wbiłem się w jej usta, ciągnąc ją do salonu na kanapę. W międzyczasie pozbyliśmy się ubrań.
*2 godziny później*
-Naprawdę przepraszam nie wiem co się stało. Może po prostu za mało się starałaś- tłumaczyłem by nie myśleć o tym że za każdym razem gdy jej dotykałem czułem jakbym robił coś złego, jakbym kogoś zdradzał. Dziwne. Bardzo dziwne.
-Tak to moja wina, że twój mały kolega nie chciał się ze mną pobawić-stwierdziła,przewracając oczami
- Po pierwsze nie "mały" tylko ogromny, po drugie widzisz przyznałaś się do tego i życie od razu jest łatwiejsze, po trzecie nie wywracaj oczami bo ci tak zostanie i wtedy twoje liczne operacje plastyczne nie pomogą
-Jakie liczne przecież jestem całkowicie naturalna- powiedziała piskliwym głosem pięciolatki, która ma uszkodzone struny głosowe
-Tak, a ja jestem 2 wcieleniem Skłodowskiej i moim wujkiem jest prezydent Obama- powiedziałem z sarkazmem, przewracając oczami
-Na serio, a może mnie kiedyś z nim poznasz, na przykład jak zostanę twoją żoną
Aż z wrażenie wykaszlałem swoje płuca, ona jest taka głupia dlatego zacząłem szukać wyjaśnień albo zabrano jej mózg bo stwierdzono że chomikowi bardziej się przyda albo na końcówkach między mózgiem a ustami coś jej nie styka. Naprawdę nie wiem,ale wiem już jedno trzeba się jej pozbyć.
- A nie pomyślałaś może że mnie już nie podniecasz
- Ale jak to. Przecież jestem idealna w każdym calu. Ja pierdziele jak mogłem zadawać się z takim pustakiem, który nawet na cegłę się nie nadaje. Cegła. Cegła. Cegła. Głupia melodia, ale wracając do tematu przecież nawet nie lubimy tych samych rzeczy,nie to ca z Lukiem. Wow a ta myśl to skąd, halo ci którzy tam pracują proszę naprawcie mi mózg bo coś jest nie tak. Ale to nie znaczy że to kłamstwo, aż się sobie dziwie. Przecież jeszcze nie dawno był moim wrogiem nr 1, a teraz myślę o jego ustach i głosie. I choć trudno mi się do tego przyznać, kiedy byłem ze Stellą myślałem o nim. Ale przecież jestem facetem i on chyba też, ale jako kobieta też byłby śliczny. Zwolnij kowboju. Rozmyślałbym chyba nad tym nadal, gdyby nie trzask drzwi. Rozejrzałem się po pokoju i Stelli nie było. Ups jak mi przykro. Po chwili postanowiłem coś zjeść, a była to kanapka z szynką, serem i pomidorem. Włączyłem jakąś opere mydlaną z której wyniosłem kto jest ojcem Pablito, jeżeli dobrze zrozumiałem. Kiedy się spostrzegłem było już po 23, więc postanowiłem się wykąpać i pójść spać
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, mieliście ochotę na coś pikantnego, ale jeszcze się uczę. I przepraszam za zjebaną końcówkę, nie wiedziałam jak zakończyć. PROSZĘ TEŻ KOMENTUJCIE.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz