26 lutego 2016

Rozdział 3 ~ FML

***Mike***

Moi rodzice dość krótko u mnie zabawili. Chyba powinienem powiedzieć u nas. Nie, jednak nie. To dalej moje mieszkanie, ja jestem ten starszy i bardziej odpowiedzialny. Ona się dopiero wprowadziła. Jest tylko od sprzątania i gotowania, a to ja będę płacił rachunki, co prawda za pieniądze od rodziców, no ale... Mamy zasadę, że oni dają na rachunki za mieszkanie, a ja zarabiam sobie na jedzenie i na swoje wydatki. Mam nadzieję, że nie myślą o tym, że to ja będę dawał Alex na jej sprawy. I lepiej, żeby ona też tak nie myślała, bo się bardzo pomyli. Nie dostanie złamanego grosza! Choć znając ją znajdzie jakiś sposób, by wyciągnąć ode mnie kasę. A było tak pięknie bez niej. Niech to... Zawsze coś musi się spieprzyć. 
No, ale znowu zbaczam z tematu. Jak już moja mama wygłosiła setny raz różnego rodzaju kazania i przestrogi o rzeczach, których jej zdaniem nie wiemy. No bo przecież skąd mamy wiedzieć o tym, że należy uważać, żeby nie zostawić włączonego żelazka, bo możemy spowodować pożar. Ja na przykład bardzo na to uważam, wcale go nie używając. Tak na wszelki wypadek, wiecie, z moim szczęściem to różnie bywa. Ale to nie znaczy, że chodzę w pogniecionych ubraniach. Opatentowałem sposób na prasowaniu w biegu, na przykład do szkoły, albo na randkę. Dobra, z tym ostatnim to akurat żartowałem. Nie chodzę na randki. Jak już z tym skończyła swoje wywody, trochę popłakała i razem z tatą pożegnali się z nami. 
Po tym jak stając we trójkę na chodniku przed budynkiem pomachaliśmy im ostatni raz, Alex zapytała się nas co teraz robimy. Razem z Maksem spojrzeliśmy na siebie i zgodnie krzyknęliśmy: IMPREZA!!! Dobra, dobra mówiłem, że już nie piję, a zapytacie co to za impreza bez picia, ale trzeba przywitać jakoś swoją młodszą siostrzyczkę. Przecież to obowiązek starszego brata, żeby zabrać swoją młodszą siostrę na pierwszą imprezę w nowym mieście. Nikogo tu nie zna i w ogóle.
 - A znacie jakiś fajny klub?
 - Ty się tak serio pytasz? - Zapytał niedowierzając brunet. Nie no, ona naprawdę myśli, że my, powtarzam MY nie znamy fajnych miejsc? Oczywiście, że znamy!
- Okey, to było głupie pytanie.
- Muszę się zgodzić mała.
- Powiedziałam Ci coś Maks! Przestań nazywać mnie małą! - Złapałem ją, bo jeszcze zachciałoby się jej go uderzyć czy coś.
- Jak mamy iść to się zbierajmy. - Powiedziałem otwierając drzwi do budynku. - Szczególnie, że pewnie będziesz siedzieć z dwie godziny w łazience.
- Oczywiście, że tak. W końcu nie zdążyłam odświeżyć się po podróży.
- To ty tak śmierdziałaś! - Szybki ogar Maks, naprawdę szybki...
- Oj zamknij się!
- Dobra koniec! - Miałem już ich dość. Trzeba ogarnąć towarzystwo, bo się pozabijają, albo co gorsza zaczną pieprzyć na środku pokoju. Brrr... - Ty do łazienki, a ty jak chcesz to możesz pożyczyć coś ode mnie jeśli chcesz się przebrać.
A tak na poważnie to kto jeszcze sądzi, że ta dwójka na siebie leci? Szczerze to pasowali by do siebie. On wysoki brunet z pięknymi, brązowymi oczami (musicie uwierzyć mi na słowo, przyglądałem im się wieeele razy). Do tego dobrze zbudowany, ale bez przesady. Przyznać się wam do czegoś? Uwielbiam jego klate, jest umięśniona, ale tak przyjemnie. To nie jest tak, że ja lubię chodzić na basen, bo uwielbiam pływać czy coś. To jest po prostu dobry sposób na gapienie się na mojego przyjaciela, który ma też całkiem niezły tyłek. Przez kąpielówki dużo widać. Zdecydowanie za dużo, co często STAJE się moim PROBLEMEM. O ile wiecie o co mi chodzi.
Więc jak wygląda Maksiu już mniej więcej powinniście ogarniać. Teraz kolej na Alex, która podobno jest do mnie podobna. Nie wiem gdzie i w czym, ale dużo osób tak uważa. Ja jestem raczej wysoki, podczas gdy ona należy do tych niższych. Ona ma długie, prawie rude włosy (stawiam na listonosza), ja z kolei krótkie i... Kolorowe. Dosłownie. Lubię je farbować, nie wiem skąd mi się to wzięło, ale nie ważne. Na ten moment są czerwone, ale jak będzie nie długo? Nikt tego nie wie.  Jedyne co mamy takie same to oczy. Są zielono-szare i prześliczne (przynajmniej tak twierdzi mama i babcia). Więc jak widzicie za dużo to nas nie łączy.
- Jezu, ile można siedzieć w łazience? - Zajęczał mój przyjaciel rzucając się koło mnie na kanapę. - Ona zawsze tyle się pindrzy?
- Taa... To nie ty będziesz z nią mieszkał i dzielił jedną łazienkę.
- Czyli jak będę chciał wyjść gdzieś z tobą, to będę musiał czekać aż ją zwolni?
- Nie, po prostu nie będę się mył. Wiesz, czego nie robi się dla przyjaciół.
- Hahaha, bardzo zabawne. Już wolę poczekać.
Po kolejnej godzinie czekania, którą postanowiliśmy poświęcić na konsolę, moja siostrzyczka była gotowa! Kiedy weszła do salonu i zrobiła obrót, żeby nam się zaprezentować, Maks gwizdnął z uznaniem.
- I jak, może być? - Zapytała jeszcze raz się obkręcając.
- Taa.. Mogę się z tobą pokazać. - Powiedziałem od niechcenia, choć wyglądała naprawdę pięknie i przede wszystkim nie ździrowato.
- Dobra chodźmy już, bo jeszcze trochę i nie będzie po co iść. - Zarządził mój przyjaciel idąc do drzwi.
***

Jakieś pół godziny później udało nam się dotrzeć pod klub. Był dość znany wśród młodych ludzi, szczególnie popularny u uczniów naszej szkoły. Większość twarzy kojarzę z szkolnych korytarz, dlatego pomyślałem, że to będzie dobry pomysł, żeby zabrać tu Alex. Jest szansa, że już kogoś pozna.
Przed nami w kolejce stały już tylko 3 osoby, więc przygotowaliśmy dokumenty. Kiedy ochroniarze sprawdzali nasze dokumenty gapili się na mój tyłek! Jestem pewien, że zamiast sprawdzić wiek, to oni obczajali moje cztery litery. I wcale mi się to nie podobało. Jak już pozwolili nam wejść starałem się tak przejść między nimi, żeby nie mieli na co popatrzeć, ale i tak czułem ich wzrok tam gdzie go być nie powinno.
- Co ty odwalasz Miki? - zapytał się brunet. Dopiero zauważyłem, że przystanęli i patrzyli na mnie i no to co robię ze zdezorientowaniem.
- Nie widzieliście jak te goryle gapili się na mój tyłek?! Oni chcieli mnie zgwałcić!!!
- Przesadzasz. Chodź przedstawimy komuś Alex. Wątpię, żeby chciała całą imprezę spędzić z nami.
- W cale nie przesadzam, ale dobra masz rację trzeba kogoś znaleźć.
Nie zajęło nam dużo czasu zlokalizowanie grupki dziewczyn, które z tego co mi się wydaje mogą się dogadać z Alex. Z kolei ja i Maks udaliśmy się w stronę baru, gdzie chwilę posiedzieliśmy. Gdy już się lekko wstawiliśmy postanowiliśmy pójść na parkiet. Był to moment kiedy się rozdzielaliśmy i każdy szedł w soim kierunku. Przywitałem się z kumplami i trochę potańczyłem. W międzyczasie mignęła mi dość znana postać o długich nogach i blond włosach postawionych do góry. Był to Luke, o rok od nas młodszy chłopak z którym pracuję w kompleksie sportowym. Zawsze mamy razem zmiany, więc miałem okazję go polubić. Nawet trochę za bardzo. No ale nie ważne, bo jest stuprocentowym hetero, a ja jestem dla niego tylko kolegom z pracy i ze szkoły. Moje przemyślenia doprowadziły do tego, że miałem ochotę się jeszcze napić. I chociaż wiedziałem, że to nie najlepszy pomysł i tak to zrobiłem.
Gdy już byłem wystarczająco pijany postanowiłem odszukać siostrę, żeby zobaczyć jak się bawi. Po jakimś czasie przemknęła mi ruda postać, zmierzająca w stronę ubikacji. Zacząłem się przepychać w tamtym kierunku, co nie było zbyt łatwe w moim stanie. Gdy mi się to w końcu udało, okazało się, że to jednak nie Alex. Ale skoro i tak już byłem koło łazienki, poszedłem załatwić swoje potrzeby. O dziwo w męskiej było praktycznie pusto. Gdy już myłem ręce, wszedł nie kto inny, a Luke. I wcale nie spoglądałem w lustrze w jego kierunku, kiedy załatwiał swoje sprawy. I wcale on mnie na tym nie przyłapał. Na szczęście byłem wystarczająco pijany by się tym nie przejmować, a już następnego dnia tego nie pamiętać. Nie wiem dlaczego, ale zamiast wyjść z łazienki, siadłem na blacie i  zacząłem machać nogami i już nie ukrywając gapić się na Luka. Ten gdy wytarł ręce, zbliżył się do mnie i stanął między moimi nogami. Z bliska widziałem, że też jest wstawiony.
- Podoba Ci się to co widziałeś? - Zapytał z szelmowskim uśmiechem.
- Nie za dużo widziałem, zasłaniałeś mi. - Powiedziałem lekko naburmuszonym tonem, jak dziecko, które nie mogło zobaczyć kolejnego odcinka swojej ulubionej bajki.
- No cóż... Mogę ci to wynagrodzić.
- Jak? - Byłem ciekawy co wymyślił, szczególnie po tym błysku w jego niebieskich oczach.
Nie odpowiedział mi, jedynie zbliżył swoją twarz do mojej i mnie pocałował. I tylko dlatego, że mnie zaskoczył, nie odwzajemniłem pocałunku od razu. Ale już po chwili rozchyliłem wargi, pozwalając mu badać językiem moje podniebienie.
I może przez najbliższe pól godziny całowałem się z nim w męskiej łazience. I może, żaden z nas nie był do końca świadomy tego co się dzieje, ale w żadnym wypadku tego nie żałowałem. W końcu całowałem się z Lukiem. TYM Lukiem...

******
Szczerze, to nie miałam w planach tej sceny, no ale w końcu musiał być  MUKE moment!!!

Rozdział nie sprawdzony, już nie miałam siły ;)
~ Penguin

3 komentarze:

  1. Hej :) Kiedyś zgłoszony został do nas ff "Fuck My Life". Jeżeli teraz chcecie zgłosić resztę swoich jednopartów z tego bloga, prosimy podać oddzielne zgłoszenia do każdego z nich. Piszemy w tej sprawie, ponieważ ostatnio został do nas zgłoszony ten blog jako zbiór opowiadań. Proponujemy jednak, aby rozdzielić je na poszczególne ff, jak było to w przypadku pierwszego ff z tej strony http://spisfanfiction.blogspot.com/2016/02/1911-fuck-my-life.html

    Pozdrawiamy, załoga spisfanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, już widzę, że te poszczególne blogi zostały zgłoszone. Oczywiście zostaną przyjęte do spisu :)

      Usuń